4 sierpnia 2015
I po co to wszystko...
Schudłam 15 kg, zmieniłam fryzurę i styl ubioru... Niby wszystko się układało powolutku, pomalutku ku lepszemu... Aż do maja, nawrót silnych bólów związanych z zwyrodnienie kręgosłupa... Po trzech tygodniach minął. Atmosfera w pracy uległa na krótko poprawie... Niestety obecnie jest gorzej niż było, w poszukiwaniu ciszy i ukojenia dla nerwów wybrałam się z pupilem na weekend do rodziców... Już w drodze zaczął dokuczać mi ból kręgosłupa. W poniedziałek wizyta u lekarza i...trzy tygodnie zwolnienia, skierowanie do neurologa....dzięki Bogu wizytę udało się umówić już na środę w samo południe. Mam nadzieję, że w końcu ból minie... Po dzisiejszej rozmowie z moim przyjacielem poczuła się ignorowana i niepotrzebna.... Chce mi się płakač.... I marzę o zmianie na lepsze.... Trzynaście kciuki...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz