18 sierpnia 2013

zmian ciąg dalszy

Dawno nie pisałam. Wiele się zmieniło. Nowa praca, nowe wyzwania co prawda od września, ale radość, optymizm i zapał wielki. Z jednej strony nie mogę się doczekać z drugiej... właśnie dopiero teraz do mnie dotarło jak bardzo ograniczyłam dbanie o siebie do minimum. Charakter pracy, która wykonywałam do tej pory pozwalał na zupełny luz w stroju i makijażu.
Przegląd szafy wypadł średnio:( wypadałoby się wybrać do fryzjera;) oj zmiany zmiany i nie wiadomo kiedy będzie koniec...
i parę kilo za dużo...konkretnie to 9 kg... niby nie tak dużo jak już się 20 zrzuciło ale zawsze... waga protestuje uparcie wskazuje cały czas tyle samo, kilogramy nie chcą spadać... napisałam do zaprzyjaźnionej dietetyczki po wymianie paru maili ustaliłyśmy, że wystarczy zmiana nawyków żywieniowych. 5 mniejszych porcji regularnych zastąpi jeden duży, drożdżówkę i 5 kaw:(( wiem wiem, jak tak się odżywiałam to nie mam się co dziwić, że waga stoi w miejscu.. oczywiście woda, koktajle owocowe i spora dawka ruchu (na to ostatnie nie mogę narzekać;)) tylko ćwiczeń brak:((
więc postanowione co drugi dzień ćwiczenia wprowadzamy. Pojemniki na drugie śniadanie, lunch oraz podwieczorek odkurzyłam ;)
Od środy wieczorem zmieniłam nawyki (w każdym razie usilnie próbuje).
Dziś czwarty dzień bez słodyczy... nie jest lekko takiemu łasuchowi jak ja:(( ale jak trzeba to trzeba...
Czwarty dzień pełno posiłkowy.
Pobudka o 5:20, godzinny spacer z pupilem,
śniadanko
jajko sadzone w papryce
grzanka
mała kawka bez cukru
koktajl bananowy (150 ml mleka 0,5 % oraz 100 g banana)
Drzemka z pupilem
wstałam akurat na drugie śniadanko
koktajl owocowy
150 ml soku jabłkowego
mała mandarynka
1/4 melona gali
zmiksowane i wypite ze smakiem
Zerkam do lodówki.. hmmm trzeba zrobić zakupy... wróciłam na obiad
200 g piersi kurczaka
100 g papryki
50 g pomidorów
2 średnie pieczarki
80 g bakłażana
100 g makaronu (waga przed ugotowaniem)
szklanka wody
pierś pokrojona w paseczki obsypana ziołami prowansalskimi, kurkuma, odrobina pieprzu. Wrzucony na patelnie i podsmażony później dodałam warzywa podlałam odrobiną wody i poddusiłam. Makaron ugotowałam. Podzieliłam porcje na pół. Jedną zjadłam na obiad, drugą spakowałam do lunchboxa.
po 16 spacer 40 minutowy z pupilem:)
Dzisiaj troszeczkę przesunęła mi się pora obiadowa:) więc skończy się na 4 posiłkach. ostatni będzie około 18 i będzie się składał z kefiru naturalnego oraz warzyw (ogórki, marchewkę, seler naciowy) z dipem jogurtowo-czosnkowym (jogurt naturalny +jeden ząbek czosnku + odrobine białego pieprzu):)) herbatka miętowa.

Wieczorem również czeka nas spacerek... Mam nadzieje, że za miesiąc będzie już widać jakieś efekty:) pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz