24 listopada 2013

powrót

Witajcie, nie było mnie bardzo długo. Przez ten czas się sporo wydarzyło się w moim życiu nie wszystko było dobre ale tak to już bywa.
Są pozytywne zmiany jak choćby utrata wagi i wyszczuplenie. Znów zaczynam  czuć się kobieca i atrakcyjna... Ja jestem spokojniejsza i mój psiak również.

Po kolei:

Odwiedziłam ostatnio bardzo pozytywny blog, który polecam każdemu nie tylko kobietą...
a tu jest link http://www.happyholic.pl/
Po przeczytaniu paru "artykułów" postanowiłam również wprowadzić zmiany do swojego życia mające je ulepszyć poprawić jego jakość.

Zbliżają się święta okres spotkań z dawno nie widzianą rodziną (tak jest w moim przypadku) chciałoby się wyglądać jak najlepiej dlatego postanowiłam zrobić coś dla ciała i dla duch:) I w ten sposób powstały dwa nowe projekty osobiste:)) Więcej poniżej:)
Dla ciała "4 tygodnie dla kobiecości" . Wprowadzenie bądź przywrócenie przyzwyczajeń które poprawią wygląd mojego ciała, moje samopoczucie oraz podniosą jeszcze bardziej moją samoocenę. 
Dla ducha (i może dla ciała też poniekąd) od dzisiaj do świąt nie jem słodyczy i pasuje z alkoholem (nie pijam go dużo i często)do Bożego Narodzenia . Jestem łasuchem więc to zadanie nie będzie proste.

Dzisiaj przygotowałam piernik staropolski dojrzewający.Przepis na niego znajdziecie na blogu http://fantazjemagdyk.blogspot.com/.

Powinnam zacząć przygotowania ozdób świątecznych ale ten weekend upływa mi głównie pod znakiem odpoczynku. Choć przyznaje, ze jak odwiedzam inne blogi na których już powoli pojawiają się ozdoby świąteczne, rozważania dotyczące świąt to czuje lekkie ukucie zazdrości... wszak ja jestem w lesie w porównaniu z Wami... prawdę mówiąc jeszcze nawet choinki nie kupiłam... a jest to zamiar zakupowy od ponad 3 lat...

Czytam, drzemie , spaceruje z pupilem, wykonuje tylko to co faktycznie powinnam zrobić. Nic ponad to.

Uciekam muszę jeszcze przygotować na jutro obiadek. Przewidziane są pulpety w sosie pieczarkowym, kasza jaglana oraz surówka z białej kapusty.

Pozdrawiam serdecznie odwiedzających...



21 sierpnia 2013

kolejny dzień bez czekolady i z ograniczoną ilością kawy...

Witam w kolejnym dniu bez czekolady:( przyznam szczerze, że brakuje mi jej chwilami... nawet bardzo:) w sumie kawy też... z pięciu, które wypijałam do tej pory zmniejszyłam do 2 dziennie. Dobrze, że przynajmniej nie chodzę głodna.
Jestem bardziej uśmiechnięta spokojniejsza... nawet zaczęłam podejrzewać, że w przysłowiu "Polak głodny Polak zły" jest jakieś ziarno prawdy ;)
I okazuje się, że dzięki planowaniu posiłków, zakupom raz w tygodniu oraz przygotowywaniu posiłków w domu mniej wydaje na jedzenie. Co pozwala parę złotych oszczędzić na gorsze czasy;)

Dzisiaj plan posiłkowy u mnie wygląda następująco;)

Śniadanie
150 ml mleka 0,5 %
dwie brzoskwinie
dwie łyżeczki zarodków pszenicy
dwie łyżki płatków owsianych
Zmiksowane i skonsumowane. Ta forma śniadań odpowiada mi najbardziej. Przyznam szczerze, ze do tej pory moje śniadanie to była kawa. Więc ta forma śniadań jest pożywna a nie obciąża mojego nie nawykłego do posiłków porannych żołądka.

Drugie śniadanie
75g twarożku wiejskiego 1,5 %
1/4 ogórka zielonego pokrojonego w kostkę
szczypior, koper oraz pietruszka

Obiad
100 g piersi kurczaka (wcześniej zamarynowanej w jogurcie z dodatkiem kurkumy, czosnku soku z cytryny)
50 g bakłażana
50 g cukinii
50 g czerwonej papryki
50 g kaszy pęczak (może być ryż bądź makaron)
Kurczaka podsmażyć dodać warzywa podlać 70 ml wody (u mnie tyle wystarczyło, lubię jak warzywa są odrobine chrupkie) dusimy. Przygotowanego kurczaka mieszamy  z kaszą pęczakiem.

Podwieczorek
Odmawiam sobie czekolady... ale jakieś przyjemności mi się należą.. myślałam , myślałam i wymyśliłam będzie mus porzeczkowy na bazie banana i wody.

około 150 ml porzeczek
100 g banana
50 ml wody mineralnej
dwie duże łyżki miodu w moim przypadku gryczanego

zmiksowane, na noc włożone do lodówki.

Kolacja
Mam chęć na koktajl z arbuza + garść borówek + płatki owsiane.

Miłego dnia Wam życzę i serdecznie pozdrawiam




20 sierpnia 2013

diety ciag dalszy

Wczorajszy dzień był bardzo intensywnym dniem... wszędzie docierałam na styk a po wieczornej kąpieli zasnęłam już 0 21. Rewelacyjnie się spało.
Posiłki dnia wczorajszego
Śniadanie
150 ml mleka 0,5%
50 g banana
50 g czarnej porzeczki
łyżeczka Siemienia lnianego
łyżeczka zarodków pszenicy
dwie łyżki płatków owsianych
Zmiksowane i zjedzone

Drugie śniadanie
1/2 opakowania 150 g serka wiejskiego 3% (czyli 75 g)
pół małego pomidora
posiekany koper, szczypior oraz nać selera
połączone składniki i zjedzone ze smakiem:)

Obiad
potrawka z makaronem przygotowana w niedziele;)

Podwieczorek
mała marchewka i pół małego ogórka pokrojone w słupki +  dip jogurtowo- czosnkowy

Kolacja
Znowu z poślizgiem czasowym:((
100 g arbuza
1/4 melona
mała garść borówek
100 ml wody mineralnej niegazowanej

Dzień 6 (czyli dzisiejszy)

Śniadanie
100 ml mleka 0,5%
100 g banana
jedna średnia ale bardzo dojrzała brzoskwinia
garść raczej średnia czarnej porzeczki
łyżeczka zarodków pszenicy
dwie łyżki płatków owsianych
zmiksowane i zjedzone bardziej niż wypite (konsystencja była tak gęsta, że zaświtał pomysł na pyszny letni deser).

Drugie śniadanie
trzy pomidorki koktajlowe (pokrojone na ćwiartki)
50 g sera typu mozzarella (u mnie były to dwie kulki sera po 25 g każda) pokrojone w ćwiartki
7 oliwek zielony nadziewanych papryką
sos przygotowałam w oddzielnym pojemniku ( u mnie ta role pełni mały słoiczek po koncentracie pomidorowym), oliwa z oliwek + sok z cytryny+ zioła (u mnie bazylia i niestety suszona )

Obiad
Tost z chleba pełnoziarnistego z ostrą pastą turecka (nigdy nie pamiętam jej nazwy, ale obiecuje, że sprawdzę i napisze) z 4 plastry kiełbasy krakowskiej podsuszanej wersja drobiowa. Pół małej czerwonej papryki skrojonej w paseczki.

Podwieczorek
kefir naturalny 1,5 % tłuszczu opakowanie 225g

Kolacja
Mix sałat
jedno ugotowane jajko
50 g tuńczyka
pomidor
ogórek
sos oliwa+ sok z cytryny+ zioła

Zrezygnowałam ze słodyczy i przyznam szczerze, że odkąd jem regularnie to nie bardzo mi ich brakuje. Ograniczyłam kawę do dwóch dziennie. Czarnych bez cukru i bez mleka.
Nadal urządzamy z pupilem długie spacery i pewnikiem to się szybko nie skończy.
Wróciłam do sprawdzonego balsamu. Staram się więcej uśmiechać i co wieczór przed zaśnięciem wyobrażam sobie siebie bez tego brzuszka, który mi pozostał, z bardziej jędrną pupą i smuklejszymi udam.... we wrześniu będzie obchodzić swoje małe prywatne święto mam nadzieje, że będę mogła wejść w sukienkę, którą na tą okazje sobie nabyłam drogą kupna:)
Miłego dnia Wam życzę i dużo uśmiechów, i dużo ludzkiej życzliwości






18 sierpnia 2013

zmian ciąg dalszy

Dawno nie pisałam. Wiele się zmieniło. Nowa praca, nowe wyzwania co prawda od września, ale radość, optymizm i zapał wielki. Z jednej strony nie mogę się doczekać z drugiej... właśnie dopiero teraz do mnie dotarło jak bardzo ograniczyłam dbanie o siebie do minimum. Charakter pracy, która wykonywałam do tej pory pozwalał na zupełny luz w stroju i makijażu.
Przegląd szafy wypadł średnio:( wypadałoby się wybrać do fryzjera;) oj zmiany zmiany i nie wiadomo kiedy będzie koniec...
i parę kilo za dużo...konkretnie to 9 kg... niby nie tak dużo jak już się 20 zrzuciło ale zawsze... waga protestuje uparcie wskazuje cały czas tyle samo, kilogramy nie chcą spadać... napisałam do zaprzyjaźnionej dietetyczki po wymianie paru maili ustaliłyśmy, że wystarczy zmiana nawyków żywieniowych. 5 mniejszych porcji regularnych zastąpi jeden duży, drożdżówkę i 5 kaw:(( wiem wiem, jak tak się odżywiałam to nie mam się co dziwić, że waga stoi w miejscu.. oczywiście woda, koktajle owocowe i spora dawka ruchu (na to ostatnie nie mogę narzekać;)) tylko ćwiczeń brak:((
więc postanowione co drugi dzień ćwiczenia wprowadzamy. Pojemniki na drugie śniadanie, lunch oraz podwieczorek odkurzyłam ;)
Od środy wieczorem zmieniłam nawyki (w każdym razie usilnie próbuje).
Dziś czwarty dzień bez słodyczy... nie jest lekko takiemu łasuchowi jak ja:(( ale jak trzeba to trzeba...
Czwarty dzień pełno posiłkowy.
Pobudka o 5:20, godzinny spacer z pupilem,
śniadanko
jajko sadzone w papryce
grzanka
mała kawka bez cukru
koktajl bananowy (150 ml mleka 0,5 % oraz 100 g banana)
Drzemka z pupilem
wstałam akurat na drugie śniadanko
koktajl owocowy
150 ml soku jabłkowego
mała mandarynka
1/4 melona gali
zmiksowane i wypite ze smakiem
Zerkam do lodówki.. hmmm trzeba zrobić zakupy... wróciłam na obiad
200 g piersi kurczaka
100 g papryki
50 g pomidorów
2 średnie pieczarki
80 g bakłażana
100 g makaronu (waga przed ugotowaniem)
szklanka wody
pierś pokrojona w paseczki obsypana ziołami prowansalskimi, kurkuma, odrobina pieprzu. Wrzucony na patelnie i podsmażony później dodałam warzywa podlałam odrobiną wody i poddusiłam. Makaron ugotowałam. Podzieliłam porcje na pół. Jedną zjadłam na obiad, drugą spakowałam do lunchboxa.
po 16 spacer 40 minutowy z pupilem:)
Dzisiaj troszeczkę przesunęła mi się pora obiadowa:) więc skończy się na 4 posiłkach. ostatni będzie około 18 i będzie się składał z kefiru naturalnego oraz warzyw (ogórki, marchewkę, seler naciowy) z dipem jogurtowo-czosnkowym (jogurt naturalny +jeden ząbek czosnku + odrobine białego pieprzu):)) herbatka miętowa.

Wieczorem również czeka nas spacerek... Mam nadzieje, że za miesiąc będzie już widać jakieś efekty:) pozdrawiam




12 lipca 2013

Mydlane babeczki i wyjazdowy weekend...

Witam

Wczoraj wybraliśmy się na weekend wyjazdowy. pobudka o piątej;)  Pupil jakby coś wyczuwał, ledwo łepek podniósł a już stał w salonie sprawdzić czy nasza walizka i jego torba nadal tam są:)) Były co go uspokoiło, do tego stopnia że krokiem kręcącą  pupką udał się do kuchni napić wody:) na spacerze trzymał się blisko Pani... Jeszcze tylko kawa w domu i jedziemy... Psina pilnowała, żebyśmy nie zapomnieli zabrać jego torby:) Podróż była długa wszak wybraliśmy się  daleko, daleko od domu w miejsce gdzie panuje zupełna cisza, najbliższe gospodarstwo jest oddalone od tego, w którym mieszkamy około 500m. Cisza i jeszcze raz cisza:) nareszcie... zjedliśmy rewelacyjny obiadek przygotowany przez przemiła Panią właścicielkę - pupilowi bardzo smakowały żeberka;) Zmęczona byłam bardzo , wiadomo długa podróż do tego Pan i pupil;)ale jak tylko usiadłam z kubkiem kwasu chlebowego na tarasie wszystkie smuteczki i zmęczenie minęło:)) Już dawno nie spędziliśmy tak miłego wieczoru... hmmm chyba ten wyjazd był nam potrzebny;)
Dziś co prawda dzień przywitał nas deszczem i przepysznymi bułeczkami upieczonymi przez gospodynie. Swoje sery i wędliny, dżemy... rewelacja:) wstyd się przyznać ale nie pamiętam kiedy ostatnio zjadłam tyle co tu... po śniadaniu kubek kawy na tarasie z panem i psem:))
A z tarasu oto takie widoki mamy:))









Pięknie prawda... każdy ma tu jakieś swoje zajęcie... i cudowna cisza:)) szkoda, że deszcz pada ... ale i na to znaleźliśmy radę.. Pan pojechał do pobliskiego miasteczka zakupić kalosze (zwane też gumiakami;)) oraz pelerynki przeciwdeszczowe jak tylko wróci idziemy na spacer:)) już nie mogę się doczekać... a pupil umila sobie oczekiwanie drzemką


pochrapuje radośnie:))  Podoba mu się tutaj.. dzisiaj nawet zrobił w deszcz obchód po terenie podwórka:))

                                                                      *****
Miałam się jeszcze pochwalić efektami jakie uzyskałam przy "wyrobie" - hucznie brzmi;) swojego pierwszego mydła:))
Poniżej przygotowane dodatki, foremki oraz baza mydlana


 Jedne z pierwszych wypełniony form.. tutaj wersja z kawą


Po "odstaniu" ponad 24 h  powstały babeczki mydlane malutkie - tu hurtem
 * poniżej babeczka z dodatkiem kawy (pachnie obłędnie:))
 * babeczka o zapachu migdałowym z dodatkiem płatków owsianych
 * babeczka z przyprawą korzenną
 * babeczka z cynamonem i jeszcze raz z kawą


oraz duża Babka piaskowa w wersji z mydła i w kolorach trzech:))





Mydełka w papierek popakowane i odstawione na parę tygodni co by sobie odpoczęły;)
Poniżej jeszcze fotka babeczek zbiorowa;)

:))Za nim uporała się z tym wpisem przestał padać deszcz, wyszło słoneczko i zaczęły śpiewać ptaszki:))


Miłego dnia, dużo słonka i uśmiechu Wam życzę;) Pozdrawiam i ściskam:))

7 lipca 2013

efekty weekendowego relaksu...

Witam,

Jest piękna pogoda, nie za ciepło nie za zimno po spacerze z moim pupilem.. postanowiłam usiąść z kubkiem kawy na balkonie i napisać słów parę... Pamiętacie w jednym z wcześniejszych postów umieszczałam zdjęcie to właśnie...


poniżej jest zdjęcie tych samych doniczek tylko, warstwę podkładu, farb i transferu później:)



Jutro po pracy wstąpię do sklepu celem nabycia ziół w doniczce... Nie mogę się już doczekać jak będzie to razem wyglądać...

Wspominałam przy okazji doniczek o karafkach


tak,  tak o tych, które mi służą do przechowywania w łazience płynów do kąpieli...  przeszły podobną metamorfozę jak doniczki powyżej... jednak nie zostały pomalowane w całości a tylko... z resztą sami zobaczcie:))




Wczoraj poobiedzie zajęłam się przygotowaniem mydełek domowych... ale o tym w następnym poście jak efekty będą nadawały się do pokazania;)
Spotkała mnie dzisiaj niespodzianka... mianowicie zostałam obdarowana całą ogromną torbą włóczek różnych... cieszyłam się jak dziecko. Oczami wyobraźni widziałam już wydziergane szale, kapo-koce, ocieplacze do kubków, podkładki pod kubki itd. itp. Tylko sama nie wiem kiedy znajdę i na to czas... materiały z maszyną w szafie czekają na swój czas... tacki dla siostrzyczki,  cioci i samej siebie też czekają w kolejce... czas płynie bardzo szybko nawet człowiek się nie obejrzy a kolejny miesiąc za nami... szczerze podziwiam te z Was, które mają dom rodzinę i własne pasję a dają radę się zorganizować... będąc przy temacie organizacji powiem Wam w tajemnicy, że jedna z moich kuzynek za niespełna rok zmieni stan cywilny... postanowiłyśmy zorganizować wesołej kobiecie wieczór panieński.. ale nie taką mega imprezowo-dyskotekową... tylko stonowany, miły weekend nad wodą w towarzystwie najlepszym czyli naszym;) po zliczeniu okazało się, że uzbierało się nas 12 wraz z panną młodą... zaszczyt organizacji tej imprezy przypadł mi... czuje się zaszczycona i mam nadzieje, że dziewczyna a w szczególności Panny młodej nie rozczaruje:))

pozdrawiam serdecznie. trzymajcie się cieplutko:))

Aga


3 lipca 2013

konkurs zgarnij puchę

Zerkam na jeden z blogów i własnym oczą nie wierze... konkurs a główna nagroda;) to puszka są śliczne..


http://scraperka.blogspot.com/2013/07/konkurs-zgarnij-puche.html

Życzę miłego dnia i pozdrawiam ciepło:))

Aga

30 czerwca 2013

weekendowy wypoczynek

Zaparzyłam zielona herbatę z malinami, nałożyłam maseczkę nawilżającą ...nie wiem czy Wam też tak wysycha skóra jak mi... nawadniam się, ale to nie wystarcza... postanowiłam napisać parę słów.
Weekend rozpoczął się miło w piątek najpierw kawa w miłym towarzystwie, później odebrałam paczkę z bazami pod świąteczne ozdoby

Wiem, że do świąt jeszcze sporo czasu ale czas płynie tak szybko... jeszcze dobrze się nie obejrzymy a już minął kolejny miesiąc.. Czasu mało zwłaszcza jak się pracuje zawodowo i zajmuje się pupilem, który uwielbia długie spacery:) właśnie dzięki niemu udało mi się schudnąć... mam nadzieje, że nadal będzie mi pomagał w tej materii :)

W sobotni poranek zabrałam się do prac przygotowałam dwie karafki, w których przechowuje płyny do kąpieli

 trzy metalowe donice, w których będą zioła
 słoiczek po kawie
 który został odrobinę przystrojony

 i będzie w nim przechowywana herbata owocowa w pracy...wszak każdy wie, że nie ma nic gorszego niż zwietrzała herbata oraz tacka malutka wcześniej wymalowana na fiolet. Bez przeznaczenia przeleżała w szafce z robótkami.. aż podczas sobotnich porządków w pracy postanowiłam, że sprawdzi się świetnie jako tacka, na której będą stały słoiki z kawą oraz herbatą. Pomieszczenie jest w kolorze kości słoniowej, szafka jest w odcieniu niebieskiej kredki świecowej.. stąd pomysł aby zastosować preparat do spękań a następnie pokryć ją jasno niebieską farbą:))


mam nadzieje, że się sprawdzi... 

Miłego tygodnia Wam życzę:)) dużo uśmiechu i ludzkiej życzliwości :)

25 czerwca 2013

plan zmian w części jadalnej

Witam,

Siedze wczoraj na kanapie popijam kawkę... spoglądam na kącik jadalny jednym okiem a drugi pilnuje kawy i skradającego się do niej pupila... Zastanawiam co by tu zmienić, żeby było lepiej:) hmmm mam tylko dwa krzesła, które wyglądają tak


Mało one nowoczesne ale z potencjałem. Obecnie są ubrane w "sukienki" w kolorze pomarańczowym.
Palnauje przemalować je na biało oraz zmienić tkaninę obiciową...
Poza tym przydały by się chociaż dwa dodatkowe... zastanawiam sie i zastanawiam i nagle olśnienie a gdyby tak zamiast dwóch dodatkowych krzeseł zakupić ławkę bialą
Mi osobiście podoba się ta druga wersja... jakby tak jeszcze dodać siedzisko w jakiś fajny wzór i z dwie podusie... parę dodatków i wyjdzie sielski kącik jadalny. Zdjęcia po realizacji zamieszczę...
Poniżej zamieszczam parę zdjęć aranżacji podobnych do tej, o której myślę.



życzę miłego dnia i uśmiechu, nietety pogoda nas nie rozpieszcza:((


24 czerwca 2013

pracowite tygodnie

Trochę mnie nie było. Sporo zajęć i pogoda raz gorąco, raz zimno... ciekawa jestem czy Wam również skoki temperatury i pogody dają tak w przysłowiową kość jak mi.. albo pije litrami wodę albo przestawiam się na kawę oczywiście w zależności od biometru... do tego dochodzi przemęczenie.
Znalazłam chwile na pierwszą próbę wykonania samodzielnie świeczek. Przygotowałam je ze starych świec. Pokrojone na kawałki zostały rozpuszczone w starym rondlu. W czasie kiedy świece się rozpuszczały przygotowałam różne szklane pojemniki (świeczniki, słoiki). Knoty zostały przywiązane do patyczków po szaszłykach żeby "nie utonęły" w trakcie zalewania ich rozpuszczonymi świecami.

Po zastygnięciu świec. Przyozdobiłam słoiki wstążkami



i ustawiłam na wcześniej wymalowanym parapecie. Tak, tak udało mi się jeszcze odmalować parapet zewnętrzny na balkonie na kolor nazwany przez producenta białym karpackim:) To odcień złamanej bieli. 

 Usmażyłam również konfiturę truskawkowo- rabarbarową. Podam na nią na szybciutko przepis
3 kg rabarbaru
1,5 kg truskawek (najlepiej bardzo dojrzałych)
1 kg cukru (ale to już kwestia gustu, ja nie lubię bardzo słodkich konfitur)

Obieramy rabarbar. Kroimy owoce na mniejsze kawałki.
Wsypujemy do sporego garnka. Zasypujemy cukrem. Ja podlewam jeszcze szklanką wody.
Wstawiamy na mały ogień i smażymy, smażymy aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
Jeszcze gorące wkładamy do czystych i wyparzonych słoiczków. Odwracamy zakrętką w dół, ustawiając je na ściereczce. pozostawiamy do wystygnięcia.

Powstały jeszcze ozdoba do przedpokoju ale w 1/4 planowanej... ponieważ mam wrażenie że czegoś brakuje... jakby było ciut za pastelowo. 

Palnowane są jeszcze trzy "kółeczka"... jak myślicie nie za mdłe.. Wykonałam również pudełko na kobiece biżuteryjne drobiazgi:)

Przyjęłam również "zamówienie" od mojej siostry na ozdobny drewniany stolik-tackę pod laptopa. Został postawiony tylko jeden warunek ma być w odcieniach fioletu:) Oczywiście po wykonaniu wkleję zdjęcia i podzielę się rezultatem.

Wykonałam kolejny etap prac związany z skrzynką na klucze dla mojej mamciu. Szykuję ją tak długo, że aż mi wstyd.... dziękuje jej za cierpliwość i wyrozumiałość;)

Posadziłam kwiaty w koszach na balkonie, a że ambitna ze mnie stworzenie postanowiłam wyhodować je z nasion. Wykiełkowały, są już spore. Satysfakcji, którą poczułam po wzejściu pierwszych roślinnego trudna jest do opisania. Niby taka błaha sprawa a człowiekowi sprawia sporo radości:) Ciekawa jestem czy macie podobnie:) teraz nie mogę się doczekać kiedy pojawią się pierwsze pąki i kwiaty:)) Życie jest naprawdę piękne gdy zaczynamy doceniać błahe i proste sprawy.
Bo jak to kiedyś powiedział mój ulubiony kierownik Krzysztof " Życie składa się z drobnostek, z których trzeba się umieć cieszyć"

Mam nadzieje, że nie zanudziłam nad to. Życzę wszystkim obserwującym, odwiedzającym jak i tym przypadkiem czytających aby żadna radość życia, żadna drobnostka Wam nie umknęła :))